nic dziwnego że lubię czerwień
pasuje do butów podkutych żelazem
na wszelki wypadek
do obrony mam skrzydła i słowa
precyzyjnie dobrane mogą zabić
pamiętam jak to robiono
owoc granatu
cierpko pomalował mi wargi
ocalałam na asfodelowych łąkach
zwierzę żyjące w płomieniu
bardziej naga niż godzi się być
obdarta ze skóry i słów
obudził mnie własny skowyt
ryta w bliznach mandala
z pojedynczych nasion soli
i prochów
sypanych kunsztownie
z kaligraficzną precyzją
na gołe nadgarstki
unurzane
w dawnych snach
wody Lete nie gaszą pragnienia
jestem niedotykalna
nic mnie nie uchroniło
nie zapomniałam
nie dane jest mi zapomnieć
to dlatego
boję się pajęczyn
i śmierci
przetrwałam na pustyni
nie wiem czy tak głodna
z lotkami spętanymi powojem
zdołam wzlecieć z popiołów
jeszcze raz
(EGP, 27 grudnia 2021
fot. Reface)
0 Komentarze